środa, 1 lutego 2012

W ciemności

Ciemno, zimno
odór ścieków
szum brudnej wody
obślizgłe mury
lodowate rury
gromady szczurów
olbrzymie pajęczyny
w tym wszystkim dwie dzieciny
cienki promyk słońca
w maleńkim otworze
jak tu żyć? jak przeżyć
czy widzisz to Boże?
a tam nad włazem
czy lepiej mają?
ciągle przed łapankami
morderców uciekają
giną na ulicy
czasem we własnym domu
choć tak właściwie
nie zrobili nic nikomu
tu w kanale, na dole
nie jest tak źle
nawet szczur niewiele je
w jednym kolorze ubrania mamy
wszyscy tak samo wyglądamy
to nic, że łóżko
to deska zwykła
miła poduszka dawno już znikła
deszczowa woda bardzo smakuje
chociaż niby wody tu nie brakuje
zupa z ziemniaka
skórka chleba czarnego
to coś niezwykłego
to nic, że ciało swędzi okropnie
na nogach jakieś ogromne ropnie
przecież wciąż żyję a to najważniejsze
chociaż tu życie nie jest najpiękniejsze
nic to mamo, że nie mam lalki
że śpiewać nie możesz mi kołysanki
braciszek piłki kopać nie może
siedzieć cicho musimy w tej norze
mamy nadzieję stąd się wydostać
z wstrętnym kanałem na zawsze się rozstać
choć serce skute strachem
zimnem wykręcone ręce
ciemnością oczy owinięte
łachmanem otulone ciała
jednak nadzieja pozostała
choć głód jak świder
wkręca się w ciało
nikomu żyć się nie odechciało
płomień nadziei, gdzieś tam w oddali
ledwie się tli, lecz wciąż się pali

po przeczytani książki "Zielony sweterek" i obejrzeniu filmu "W ciemności"

2 komentarze:

  1. Piekne! zawsze uwielbialam Twoje wiersze a to co piszesz...prawdziwa historia...Brawo Haszko:)przepiekne

    OdpowiedzUsuń