Gdy trwoga
zwracamy się do Boga
nie gniewam się Panie
za ciężką chorobę
leczenie trujące
za ciało okaleczone
operacjami
za strach pojawiający się nocami
za smugi na płucach po naświetlaniach
uszkodzone chemią żyły
w autobusie dziwne
ludzi miny
nie gniewam się
za łysą głowę ukrytą pod peruką
brwi malowane kredkami
sen przerywany bólami
za smutek rodziny
za strach w oczach męża i syna
przecież żadna w tym ich wina
za zabranie atutu kobiecości
za dni rozpaczy z bezsilności
nie pytam dlaczego ?
widocznie tak być musiało
nie gniewaj się Boże
żyć mi jeszcze się
nie odechciało
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz